Postanowiłam podzielić się z Wami spostrzeżeniami dotyczącymi moich włosów po ok. 6 miesiącach pielęgnacji. Przez ten czas trochę je już poznałam i chyba jestem w stanie zanotować swoje pierwsze obserwacje i zebrać w jednym miejscu informacje na temat tego, co im służy, a co nie.
A więc... do dzieła :)
MYCIE
Moim włosom zdecydowanie nie służy częste stosowanie szamponów ze SLS. O wiele bardziej odpowiadają im te łagodne, np. Babydream fur Mama albo Facelle. Nie wymagają zbyt częstego oczyszczania, zwykle wystarcza zrobić to raz w miesiącu. Przetłuszczają się zwykle po ok. 2 dobach, więc muszę je myć co drugi dzień.
ODŻYWIANIE
Długo męczyłam się z twardymi i sztywnymi włosami, aż w końcu odkryłam, że trzeba je przede wszystkim nawilżać. Z tego też względu prawie nie stosuję protein, a praktycznie same emolienty i humektanty. Jako odżywkę b/s stosuję Isanę z olejkiem babassu. Ciężko jest je obciążyć - przyjmują praktycznie każdą ilość odżywki i nigdy nie mają dość! Wyglądają teraz jednak o wiele lepiej niż jeszcze miesiąc czy dwa miesiące temu :)
Przez ostatnie 6 miesięcy stosowałam pielęgnację bezsilikonową i wydaje mi się, że ona również im służy - nie zauważyłam większej łamliwości czy szybszego niszczenia, a ich stan się poprawił. Następną odżywkę kupię chyba jednak z lekkim silikonem, bo chcę sprawdzić, jak będzie się sprawował.
POROWATOŚĆ I OLEJOWANIE
Jeśli chodzi o porowatość moich włosów, nie jest łatwo ją określić. Podejrzewam, że jest ona średnia do wysokiej (albo po prostu wysoka, trudno stwierdzić). Jeśli chodzi o oleje, to nie przetestowałam ich zbyt wielu, ale mogę śmiało powiedzieć, że służy im olej winogronowy i rycynowy. Nie lubią jednak olejowania zbyt długiego i zbyt częstego (ostatnio w ten sposób przesuszyłam je Alterrą, którą normalnie dobrze tolerują).
SUPLEMENTACJA I PRZYROST
Co miesiąc staram się zmierzyć przyrost i wynosi on ok. 1,5-2 cm w zależności od tego, czy stosuję "przyspieszacze". To całkiem sporo :) Jeśli chodzi o przyspieszanie porostu, to dotychczas najlepiej sprawdził się olejek rycynowy, oprócz tego popijam też herbatkę pokrzywową, ale ciężko określić efekty. Jeśli chodzi o ich pogrubianie i wzmacnianie to stwierdzam, że zdrowa dieta sprawdza się tu o wiele lepiej niż wcierki i apteczne suplementy :)
STYLIZACJA
Moje włosy na ogół wyglądają na proste, ale mają lekką skłonność do falowania. Nie jest jednak łatwo wydobyć naturalny skręt... W tej kwestii jestem ciągle zielona, ale może dlatego, że nigdy nie chciało mi się jakoś specjalnie układać włosów i obawiam się, że tak już zostanie :P Do niedawna uważałam, że najlepszą fryzurą na noc (i na dzień, kiedy jestem w domu) jest koczek ze względu na objętość, jednak ostatnio stwierdziłam, że ta "objętość" jeszcze bardziej uwydatnia moje nierówne, sterczące włosy i przerzuciłam się na warkocz :)
INNE
Moja skóra głowy (i nie tylko głowy) nie toleruje alkoholu. Stwierdziłam to po kilkukrotnym zastosowaniu szamponu Alterry, po którym wszystko mnie szczypało i swędziało. Teraz już wiem, dlaczego ZAWSZE podrażniał mnie różowy krem BeBeauty z Biedronki (do tego stopnia, że nie mogłam go używać), a zielony nie - po prostu różowy ma w składzie alkohol.
Oglądałam też ostatnio trochę starych zdjęć i znalazłam między innymi takie, na których widać moje włosy sprzed kilku lat. To zostało zrobione w 2008 roku:
Do dziś zastanawiam się, w jaki sposób dopuściłam je do takiego stanu (może nie miałam w domu lustra?;)). Były bardzo długie, ale rzadkie, suche, sztywne, matowe, zniszczone na całej długości... :O Mam nadzieję, że przynajmniej teraz wyglądają choć trochę lepiej :)
A tymczasem uciekam, bo korzystam jeszcze z dodatkowego miesiąca studenckich wakacji i jutro rano wyjeżdżam w Bieszczady na kilka dni :) Pozdrawiam Was serdecznie!
Klaudia :)
wyglądają lepiej, naprawdę bardzo dobrze. wydaje mi się, że nasze włosy są do siebie bardzo podobne. porowatość, nie lubią alkoholu, wolą delikatne oczyszczanie i dużo nawilżania. :D
OdpowiedzUsuńMoja skóra także nie znosi alkoholu, od razu mam jakieś wypryski i szczypie mnie skóra, koszmar
OdpowiedzUsuńnasze włosy by się polubiły:D też potrzeba im dużo nawilżenia i nie cierpią alkoholu.. mam nadzieję, że doprowadzę je w końcu do porządku..
OdpowiedzUsuńHej, przeglądam Twojego bloga i nie wiem jak jest teraz, ale miesiąc temu zastanawiałaś się, czemu nie możesz uzyskać efektu gładkiej fali. Mam ten sam problem z włosami, skrajnie o nie dbam, a wciąż są spuszone, nigdy nie są lejącą się taflą i czasem wyglądają na wręcz suche (co jest abstrakcją jak na to co z nimi robię i na fakt, że nie tykam ich nawet prostownicą czy suszarką). I wiesz co odkryłam? Moje włosy zawsze były proste, po rozczesaniu wyglądają jak Twoje. Lekko się falują, zwłaszcza gdy są mokre, ale nigdy nie zwracałam na to większej uwagi. Okazało się, że moje włosy są falowane (mimo, iż po rozczesaniu proste jak druty) i mają taką strukturę, że roczesywanie ich na sucho powoduje puch. Teraz nie rozczesuję, nakładam na nie odżywkę Joanny b/s, ewentualnie ugniatam delikatnie po wyschnięciu jeśli są zbyt sklejone, i mam fale i WRESZCIE wyglądające zdrowo włosy
OdpowiedzUsuńwiem, już mi to podpowiedziała kiedyś pewna miła blogerka :) tylko że jakoś ciągle nie mogę się zabrać do tej stylizacji fal. no i nie znoszę rozczesywania włosów na mokro ;< ale może rzeczywiście, wypróbuję taką pielęgnację i dam znać jeśli będą efekty :)
Usuńteraz masz naprawdę extra włosy!
OdpowiedzUsuńAle Ci zazdroszczę tego wyjazdu w Bieszczady :) Baw się dobrze!
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twojego bloga :D powiem Ci szczerze, że stał się on dla mnie inspiracją i właśnie dlatego zaczęłam dbać o włosy! :) ja chyba już prawie 3 miesiące używam szamponu i odżywki bez SLS i jestem strasznie zadowolona ;) fakt, porównując te zdjęcie z tym co zrobiłaś z sierpniu tego roku to niebo a ziemia! :D
OdpowiedzUsuńwidzę,że trochę zmieniłaś wygląd bloga.. bardzo ładnie tutaj to wszystko wygląda.
Zazdroszczę przyrostu :) Moje to chyba stoją w miejscu ;<
OdpowiedzUsuńtrafiłam na Twojego bloga przez przypadek (choć ja nie wierzę w przypadki ;) ) i muszę powiedzieć, że jestem pod ogromnym wrażeniem. Mam na myśli zarówno kondycję Twoich włosów, jak i Twoją wiedzę na temat ich naturalnej pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
dziękuuję, bardzo mi miło :* chociaż moja wiedza jest dużo mniejsza od wielu innych blogerek, ale ciągle się uczę :)
UsuńPod większością punktów bym się podpisała. Z myciem, odżywianiem, choć u mnie silikony są li i jedynie w jednym szamponie, którym włosy myję raz, dwa razy w miesiącu, olejowaniu, stylizować nie stylizuję, jak się ułożą tak są. I też mam zielony krem BeBeauty z Biedronki, a różowego unikam jak ognia.
OdpowiedzUsuńOstatnio będąc u fryzjera ścięłam końcówki i takie sterczące włosy, grzywkę i z radością stwierdziłam, że w końcu ścięto tyle ile chciałam :D
Jak mija Ci ostatni miesiąc wakacji? Przygotowujesz się już pod studenckie życie? ;)
Pozdrawiam!
na razie sobie wyjeżdżam korzystając z wolnego września ;)
UsuńSzczęściaro, wakacjujesz się, świat zwiedzasz, wolność łapiesz, a ja w licealnych murach ciągle o maturze słyszę ;)
Usuńnie martw się kochana, za rok też będziesz miała dużo wolnego :) to moje pierwsze wakacje kiedy jestem pełnoletnia i mogę sobie pozwolić na samodzielne wyjazdy ze znajomymi, stąd tyle zwiedzania, no i oczywiście dodatkowy wolny miesiąc, ponadto z piękną pogodą :)
Usuńobiecaj mi, że nie będziesz się przejmować matura, przynajmniej nie tak mocno jak ja to robiłam, bo w ostateczności CAŁA moja nauka do matury do niczego mi się nie przydała :P
Ja nie mam problemów ze skrętem włosów, choć chciałabym żeby fale widoczne były od czubka głowy, a nie od ucha... Śpię w dwóch dobieranych warkoczach i to wystarcza :). Również piję herbatkę z pokrzywy i jestem zadowolona z efektów :). Pozdrawiam serdecznie pinkladyhair! :)
OdpowiedzUsuń