Zapraszam także tutaj:

poniedziałek, 22 października 2012

Kremowanie włosów. Opis metody i wrażenia po pierwszej próbie

Źródło: http://luxclub.pl/

 
Ostatnio coraz bardziej popularną metodą w pielęgnacji, poza tradycyjnym olejowaniem, staje się kremowanie włosów. Polega ona po prostu na nałożeniu na włosy kremu przed umyciem i pozostawieniu go na pewien czas, aby włosy przyjęły wszystkie substancje odżywcze.
 
 
Jaki krem jest odpowiedni? Oczywiście taki o "dobrym" składzie, tj. niezawierający silikonów, olejów mineralnych, za to bogaty w odżywcze olejki i masła. Blogerki polecają na przykład krem do ciała Isana - Masło shea & Kakao. Ja nie miałam z nim styczności, użyłam natomiast recenzowanego już kiedyś oliwkowego kremu Herbamedicus. Dla przypomnienia jego skład:
 
Aqua, Glyceryl Stearate, Octyldodecanol, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Olea Europaea Fruit Oil, Parfum, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothialzolinone, Methylisothiazolinone
 
Jak widać jest krótki, może niezbyt treściwy, choć stosowany na twarz sprawdza się świetnie (nie pierwszy raz go zachwalam :)). Jednym z głównych składników jest oliwa z oliwek - jak wiadomo jest to olej, który sprawdza się prawie na każdych włosach. Postanowiłam więc spróbować i "zakremować" nim swoje włosy.
 
 
Jakie były efekty? Szczerze mówiąc, nijakie. Włosy były dość gładkie, jednak nie gładsze niż po zwyczajnym oleju, o wiele trudniej się je rozczesywało, tuż po umyciu były spuszone i w nieładzie.
 
Nie wiem, czy moje włosy po prostu nie polubiły tej metody, może efekt jest zależny od użytego preparatu, w każdym razie wiem, że nieprędko znów sięgnę po krem w pielęgnacji. Chociaż kto wie, może kiedyś zaopatrzę się w coś innego i spróbuję znowu :)
 
 
Tymczasem pozdrawiam z olejem migdałowym na włosach nałożonym na Isanę z olejkiem babassu (również eksperyment :P).
 
Miłego tygodnia!
Klaudia

7 komentarzy:

  1. Jeszcze nie próbowałam kremowania ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Próbowałam raz i jakoś efektu wow nie było.

    OdpowiedzUsuń
  3. Próbowałam z kakaową Isaną i powtarzam raz na jakiś czas. Efektu 'wow' co prawda nie było, ale po 'wow' z siemienia mało co go wywołuje. Powodzenia z eksperymentem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to ja w takim razie muszę wreszcie spróbować siemienia :)

      Usuń
  4. Fajnie, jest to jakieś zastosowanie dla moich dawno odstawionych balsamów i kremów niewypałów :)

    Obserwuje:)
    cytrynapielegnuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. słyszałąm o kremowaniu, ale jakoś nie jestem przekonana. Nakłądałam z bidronki z masłam shea, ale moje włosy go nie cierpią i teraz nie mam kremu który by był dla nich dobry , hmmm ja nie mam w cale kremu (prócz z filtrami UV do twarzy), matko ja nie używam kremów! Mam tylko oleje do ciałą i włosów, więc siłą rzeczy nie mam czym kremować włosy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. próbowałam, ale jakoś nie darzę największa sympatią ;)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...