Zapraszam także tutaj:

piątek, 5 października 2012

Jesienne rozterki - włosowe i nie tylko :)

Wybaczcie mi, że od kilku dni nie zamieszczam żadnych postów, ale przyczyna tego jest taka, że zwyczajnie zaczęły mi się studia. I nie chodzi tu o to, że nie mam czasu, ale o to, że włosy to ostatnia rzecz, o jakiej myślę, bo zwykle po powrocie do domu jaram się tym, czego nauczyłam się na zajęciach :D Poza tym jestem zmęczona całym tygodniem, bo już na samym wejściu jest niemała afera na uczelni, ale szkoda gadać.
 
I jeszcze w ramach dygresji, czego nauczyłam się do tej pory na studiach? ;)
八十三个工人, co oznacza dokładnie "osiemdziesięciu trzech pracowników", to tak fascynujące, że nie mogę się tym nacieszyć od wczoraj. :D Następnym razem mogę Wam zrobić wykład na temat tonów, to jest jeszcze ciekawsze :P Już wiem że uwielbiam swoje studia :) Gdyby jeszcze nie było takich problemów, jak są...
 
 
 
Wracając jednak do włosów, to ostatnimi dniami mają się okropnie. Nie mam już wątpliwości co do tego, że są wysoko porowate. Choćbym nie wiem jak długo przed wyjściem je czesała i przygładzała, to i tak po wyjściu na dwór natychmiast "nabierają" wody, unoszą się, puszą, robią się sztywne, nieuporządkowane i wyglądają koszmarnie. Dziś rano poddałam się i nałożyłam na nie silikonową pastę wygładzającą, żeby nie wyglądać aż tak okropnie :P Nie ma rady, widzę, że na okres jesienny będę się musiała zaopatrzyć w silikonową odżywkę, żeby choć trochę ograniczyć pochłanianie przez nie wody.
 
 
I na koniec - kilka dni temu pisałam Wam, że oczekuję na ważną dla mnie przesyłkę :) Paczka przyszła w poniedziałek, a jej zawartością jest album "Voodoo" autorstwa Alexz Johnson, mojej ulubionej od 7 lat wokalistki, którą cenię i uwielbiam bardziej wraz z każdym nowym utworem :)
 
 
Serdecznie polecam zapoznać się z tym albumem, ma naprawdę wiele niesamowitych utworów! Każdy z nich jest na swój sposób wyjątkowy, ale do moich ulubieńców należą: "Voodoo", "L.A. Made Me", "Taker", "Hurricane Girl" i od dziś "Superstition", który jest chyba najpiękniejszym fragmentem tej płyty...
 
 
 
Znacie jakieś dobre sposoby na zapanowanie nad włosami przy aktualnych warunkach atmosferycznych? :P

Pozdrawiam,
Klaudia

7 komentarzy:

  1. Problemów? Ściskam mocno.
    Idę lookać na piosenki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. moje włosy też ostatnio szaleją :)
    najlepszym sposobem jest je po prostu związac :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie cierpię związywać włosów, ale to nie pomaga, i tak nabierają wody :(

      Usuń
  3. Oj współczuję sytuacji z włosami, jesień to faktycznie nie najlepszy dla nich okres...

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm, wydaje mi się, że widziałam gdzieś na blogu, że nakładanie odżywki bez spłukiwania w dość obfitej ilości może pomóc. Ale wiadomo - ile włosów tyle sposobów na ujarzmienie. Proponuję związywać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niekoniecznie, jeśli w takiej odżywce są humektanty, to sprawa się dodatkowo pogarsza.
      chyba jednak sięgnę po coś z silikonami :)

      Usuń
  5. Przede wszystkim jestem w stanie wybaczyć Ci Twoją nieobecność skoro związana jest ze studiami, a opowiadasz o nich z takim entuzjazmem, że Ci go zazdroszczę. I widać, że naprawdę studiujesz to, co chcesz, przebija się to w entuzjazmie, w takiej ekscytacji, czego np. nie widzę po moich znajomych, którzy studiują "z rozsądku", oczywiście cieszą się, ale są tacy "szarzy". Ty aż tryskasz radością :D
    I aż przypomniałam sobie, jak wesoła biegałam po domu, kiedy nauczyłam się pierwszych słów i zwrotów po hebrajsku :D

    A włosami się nie przejmuj. Może inaczej - przejmuj się, ale nie zamartwiaj się. Sama mam na głowie gałęzie, bo to już nie są ani strąki, ani druty tylko takie suche gałęzie. Taka pora roku, trudno. A zastanawiam się nad powrotem do loków, czyli kręcenia moich małych fal na papiloty. Zobaczymy co z tego wyjdzie :D

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...