Zapraszam także tutaj:

czwartek, 28 czerwca 2012

Dlaczego NIE drożdże?

W dzisiejszej notce chciałabym wspomnieć o tym, dlaczego picie drożdży na porost włosów nie przekonuje mnie i dlaczego nie zamierzam tego robić. Powody te są raczej oczywiste, ale mam potrzebę wyrażenia swojego zdziwienia wobec dziewczyn, które tę metodę namiętnie stosują.


Zacznijmy od początku.

Picie drożdży jest bardzo popularnym i (wiem z doświadczenia innych blogerek) chyba najbardziej skutecznym sposobem na przyspieszenie porostu włosów. Polega to mniej więcej na tym, że codziennie pije się drożdże rozpuszczone w wodzie albo mleku, uprzednio "zabite" wysoką temperaturą. Kurację tę należy stosować przez dłuższy okres, np. 2, 3 miesiące. O efektach picia drożdży można przeczytać chociażby na blogu Anwen, która prowadziła u siebie akcję "Włosy rosną jak na drożdżach". Byłam zdumiona, jak zobaczyłam, ile dziewczyn się do niej zgłosiło, choć w sumie nie ma w tym nic dziwnego - która z nas nie marzy o długich, mocnych, pięknych włosach?

Zastanawiam się tylko, czy rzeczywiście dla włosów, martwego wytworu naszego naskórka (który, choć może być piękny, nie jest jednak niczym więcej) warto zrobić dosłownie wszystko. Czy kiedy jest się na tyle zdesperowanym, żeby sięgnąć po kostkę drożdży, nie należałoby zadać sobie podstawowego pytania: po co? Oczywiście, po to, aby szybciej osiągnąć wymarzoną długość, ale mi chodzi o taki rodzaj tego "po co?", który uświadomi nam, czym właściwie jest dla nas pielęgnowanie włosów.

Wydawało mi się, że o włosy dba się przede wszystkim dla przyjemności. Po to, aby czuć się lepiej, kiedy patrzy się w lustro, po to, by cieszyć się coraz lepszą ich kondycją i czuć się bardziej zrelaksowaną niż sfrustrowaną przy codziennych włosowych czynnościach. A picie drożdży nijak do tego nie pasuje. Bo jak ktoś, kto decyduje się każdego dnia dobrowolnie pić (a raczej: ledwo przełykać) roztwór drożdży, może mówić o przyjemności płynącej z dbania o włosy? Jak ktoś, kto ryzykuje zatrucie drożdżami, narażając własne zdrowie i dobre samopoczucie, może twierdzić, że robi to dla urody? Bo tutaj na pewno nie chodzi już o urodę, ale o coś zupełnie innego, czego człowiek sobie może nawet nie uświadamia. Kwestia tylko, o co.

I nie oszukujmy się - nawet przy skutecznej metodzie efekty porostu nie są spektakularne. Dzięki piciu drożdży możemy osiągnąć średnio co najwyżej 1-1,5 cm więcej w ciągu miesiąca. Jeśli miałabym przez cały ten czas codziennie katować się ich piciem, to wolałabym po prostu odczekać. Oczywiście, są osoby, które lubią smak drożdży, ale to są już pojedyncze skrajne przypadki.
Dziewczyny! Zastanówcie się, czy aby na pewno warto słono płacić swoim samopoczuciem za centymetr włosów więcej.



Drożdże nie są jedyną metodą przyspieszania porostu. Równie skuteczne mogą sią okazać także wcierki, olejek rycynowy, picie pokrzywy, a nawet masaż skalpu - a o ile mniej "inwazyjne" i przyjemniejsze w stosowaniu. Czy nie lepiej posiedzieć wieczorem przy pokrzywowej herbatce, niż przełykać trzymając się kurczowo za nos coś, co nie dość, że okropnie smakuje i pachnie, to jeszcze źle wpływa na nasz żołądek?

Mam nadzieję, że mój post nikogo nie uraził, a jedynie dał do myślenia.
Nie zabraniam nikomu picia drożdży. Apeluję po prostu do zdrowego rozsądku.


Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia,
Klaudia :)

53 komentarze:

  1. Wypicie codziennie kubeczka drożdży jest gorszące, ale pokrzywa to już ok? Tak samo nacieranie głowy śmierdzącymi (bo fiołkami to one nie pachną) wcierkami? Cóż za hipokryzja! Gdy piłam drożdże i nacierałam głowę Daktarinem (tak to maść na grzybice!) włosy urosły w 2 miesiące 7 cm. Łyso Ci? Bo moim zdaniem warto było. Założę się że jakby nacieranie głowy psią kupą powodowało porost 5cm na miesiąc to większość by nie miała oporów. Pisanie, że dostarczanie witamin z grupy B to zły pomysł, a krzemu już dobry to idiotyzm w czystej postaci. Założę się że nawet ten komentarz się nie ukarze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po pierwsze, spokojnie.
      notka jest po prostu przedstawieniem mojego punktu widzenia i dlaczego JA nie zamierzam tego robić. nikomu tego nie odradzam ani nie zabraniam, mówię tylko, co na ten temat myślę. blogi są od mówienia tego, co się myśli, więc mam do tego prawo.
      po drugie - picie drożdży mnie nie gorszy, uważam tylko, że efekty nie są warte takiej męczarni, bo dla mnie byłaby to męczarnia.
      po trzecie - zapach wcierek mi nie przeszkadza, a nawet jeśli komuś by przeszkadzał, to szybko się on ulatnia, a wcieranie ich w skórę głowy bynajmniej nie wywołuje problemów żołądkowych (ani w zasadzie żadnych innych, chyba, że ktoś jest uczulony).
      po czwarte, notka nie dotyczy witaminy B tylko stricte drożdży, jeśli nie zauważyłaś, to przeczytaj ją jeszcze raz.
      a po piąte, dlaczego Twój komentarz miałby się nie ukazać? tak dobrze mnie znasz, skoro myślisz, że przyjmuje tylko komentarze, które wychwalają moją osobę? ;)

      pozdrawiam i życzę miłego picia drożdży ;p

      Usuń
  2. Zabite drożdże nie powodują efektów ubocznych i problemów z żołądkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdemu po prostu pasuje coś innego i nie ma co bawić się w uogólnienia. Dla jednego męczarnią będą drożdże, dla innego pokrzywa, a ktoś nie zniesie zapachu Sesy i dostanie od niej migreny. Trzeba dopasować pielęgnację do siebie i pisanie, że coś jest złe albo bez sensu, bo mi się nie podoba/nie działa jest głupotą.
    Co do zatrucia - to przepraszam, ale trzeba być straszną trąbą i ofiarą, by się zatruć drożdżami. ;)
    Zgadzam się, że jeśli ktoś codziennie ma odruch wymiotny i czuje się niedobrze po piciu to taka "terapia" nie ma sensu, bo ewidentnie nic dobrego z tego nie wyjdzie.
    Ja piję bez większego umartwiania się. Gdybym miała stać z zatkanym nosem i łzami w oczach nad kubkiem to na pewno bym sobie darowała. ;) I moim głównym celem jest ich wpływ na cerę, włosowy aspekt traktuję jak dodatkowy atut.

    Jedyne, co mi się nie podoba w poście, to fakt, że Ty nigdy sama nie piłaś drożdży. Skoro Ci się taka metoda nie podoba to przecież nikt Cię nie zmusza i takie trochę jednak podszyte złośliwością komentowanie (no bo jak można to pić, heloooł?) jest średnio na miejscu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepraszam, notka nie miała być złośliwa i mam nadzieję, że nie jest. notka miała jedynie zwrócić uwagę na to, gdzie jest granica prawidłowej pielęgnacji, a lekkiej przesady i dać do myślenia, tylko tyle. poza tym, podkreślam, że ten wpis tylko mój punkt widzenia, umieściłam go nawet w zakładce "O mnie", a nie "Pielęgnacja włosów". czy to naprawdę wywołuje takie kontrowersje?

      Usuń
    2. Ja rozumiem i, jak napisałam wyżej, popieram po części. Po prostu moim zdaniem może być tak odebrany.

      A że lekko kontrowersyjny to dobrze - to normalne, że mamy różne poglądy i spostrzeżenia. :)

      Usuń
    3. Jest złośliwa. Nie napiszesz nawet, dlaczego wg Ciebie drodze są ZŁE, a to wynika z Twojego postu. Wszędzie piszą o ich dobroczynnych właściwościach. Żałuję że tu weszłam.

      Usuń
  4. Wydaję mi się, że trochę przesadzasz. Piłam drożdże trzy miesiące i nie miałam żadnych efektów ubocznych - no chyba że ładniejsze włosy i megatwarde paznokcie ;-) dziewczynom, którym to szkodzi na żołądek, oczywiście powinny przestać.
    A że niesmaczne? I co z tego? Ziółka mi też nie smakują, a piję i z zadowoleniem odnotowuje efekty ;-) Drożdże traktowałam jak lekarstwo, do przełknięcia, a nie rozkoszowania się. Choć też niektórym dziewczynom drożdże szczerze smakują i dla nich już kuracja drożdzami nie jest ''męką w imię włosów'' ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli nam nie przeszkadza to ok, ale wystarczy wejść na włosowy spis i zobaczyć wpis tuż pod moją drożdżową notką żeby nie mieć więcej pytań do tematu ;)

      http://kosmetycz-niepowaznie.blogspot.com/2012/06/drozdzy-wiecej-drozdzy.html - voila ;)

      Usuń
    2. skoro dla mnie wyglądają jak chałwa, to znaczy, że mój stosunek się do nich zmienił. Kobieto czytaj ze zrozumieniem i nie rób zamieszania :)

      Usuń
  5. piłam, włosy urosły, nie smaczne bo nie smaczne ale skuteczne, nigdy nie miałam sensacji żołądkowych, wzmocniły mi się paznokcie a skóra poprawiła. myślę, że warto tym bardziej, ze dla mnie nie było to żadne poświęcenie- porównywalne z pokrzywą czy skrzypem. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też ich nie piję - nie znoszę zapachu a smaku już w ogóle! Rozumiem twoja postawę - ale spójrz na kobiety - taka ich natura - czego nie zrobią by być pięknymi : botoksy, codziennne malowanie, wsmarowywanie kremideł, branie tabletek, diety cud i inne. Takie już są (jesteśmy) i już:) Mój charakter nie pozwala mi na takie. jak dla mnie, ,,męczenie się'', jednak inne kobiety zdolne są poświęcić dla takich zabiegów:) Za to je podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nakładanie kremu lub robienie makijażu czy nawet połknięcie tabletki jest męczeniem się to szczerze współczuję. Codzienny prysznic czy mycie zębów już nie jest? ;P Przepraszam, ale bardzo mnie rozśmieszyło wrzucanie tego do jednego worka z botoksem czy dietą.

      Usuń
  7. z przerwami od sierpnia ubiegłego roku pije drożdże i może na samym początku nie podchodziły mi w pełni ale obecnie mi smakują. nie przeszkadza mi ani zapach ani smak. wydaje mi się, że dla innych dziewczyn wypicie mieszanki drożdżowej raczej nie jest wygórowaną ceną za poprawę stanu włosów, skóry i paznokci.

    OdpowiedzUsuń
  8. picie drożdży przez 6 tygodni to najlepszy i najtańszy sposób na uzupełnienie niedoborów witamin z grupy B - słowa mojej pani profesor od żywienia człowieka ;)
    nie wszystkim chodzi tu tylko o porost włosów... moim zdaniem, mogłaś troszkę bardziej zagłębić się w temat, poczytać o właściwościach drożdży, a nie pisać, żeby ich nie pić, bo są niedobre.
    absolutnie nie odbieraj tego jako atak - to po prostu moje zdanie na ten temat.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. drożdże są zdrowe, nie rozumiem, czemu robisz z nich środek odrzucający. osobiście kocham ich smak, nie widzę w tym nic dziwnego i niesmacznego. Rosnące włosy to efekt uboczny, można pić dla własnej satysfakcji i wzmocnienia, a nie tylko dla nich. Te które się tego podejmują, do niczego nie są zmuszane, a zabite drożdże nikogo nie zabiją :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie piłaś, a taka ,,doinformowana'' jesteś ile?co?gdzie?pod jaką postacią?i dlaczego? No niestety, ale post twój to chyba twoje najgłupsze posunięcie w dziejach prowadzenia bloga. Wypowiadasz się, że są nie zdrowe ( to dlaczego mają tyle witamin z grupy B, jakże ważnej witaminie dla włosów, skóry i paznokci)Ps. mam rozumieć, że ciasta, ciastek oraz wytworów typowo biszkoptowych, ewentualnie pizzy, to Ty w życiu byś nie ruszyła, bo to jest na bazie drożdzy! . Wypicie duszkiem połowy szklanki drożdzy, to dla ciebie męczarnia? Naweet nie sprubowałaś, naucz się ,że zanim coś powiesz lub napiszesz do swoich czytelniczek trzeba to ,, przetestować na własnej skórze'' - i pytanie mi się nasuwa: Czy ty piszesz recenzję kosmetyklu do włosów, pod wpływem opakowania czy pod wpływem zapachu :)? A picie pokrzywy ma niebiański, lawendowy zapach, że tak zachwalasz? Wiesz, iż olej rycynowy również wyprodukowany jest na bazie szkodliwej dla człowieka rośliny, która bez przetworzenia mogła by cię zabić? Pewnie też nie wiesz, ważne,że z apteki. Ps. przerobienie rycyny na olej rycynowy, to tak jakby przerobić drożdze, zabić je i spożywać w substancji przetworzonej. Być może kiedyś się przekonasz do drożdzy, być może nie . To jest twoja indywidualna sprawa, tak jak indywidualna sprawa innych włosomianiaczek, które napewno mają wieksze doświadczenie w pielęgnacji włosów niż Ty. Pozdrawiam i życzę pokory na przyszłość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zadziwia mnie ilość emocji jaka znajduje się w tych komentarzach... :)

      Usuń
    2. hahaa, bez kitu xD unoszą się ludzie jak nie wiem..;p

      Usuń
    3. Unoszą tak bardzo, ze nie uświadamiają sobie, ze w ciastach biszkoptowych nie ma drożdży :)

      Usuń
  11. Pokrzywa wypłukuje wapno z organizmu, więc nie wiem, czy należy ją polecać. Picie drożdży jest bezpieczne o ile zalejemy je wrzątkiem, poza tym są bardzo zdrowe - możesz zaczerpnąć informacji z podręczników od koleżanek, które studiują technologię żywienia lub dietetykę.

    PS Od dziecka piję drożdże - kocham ich zapach i smak. I wiem, ze nie jestem z tym nałogiem sama. :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja osobiście uwielbiam smak drożdzy z mlekiem i każdego dnia po wypiciu ich nie mogę się doczekać następnego kubeczka:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uwielbiam:) Z woda mi smakuja a co dopiero z mlekiem. I też nie mogę doczekać się kolejnego kubka, mimo że pierwsze dwa razy nie były najprzyjemniejsze. Pozdrawiam

      Usuń
    2. Widzę, że nie jestem sama :) Też uwielbiam

      Usuń
    3. :) ja dodaję odrobinkę cukru....pycha:)

      Usuń
    4. bleee, ohyda co w tym dobrego ?

      Usuń
  13. Miło przeczytać taki głos rozsądku wśród drożdżowej manii. W przeciwieństwie do Ciebie ja spróbowałam drożdży i mi zaszkodziły. Oczywiście, za chwilę odezwą się te co to wszystko wiedzą, więc prostuję od razu: zabijałam je. Zalewałam wrzątkiem i pod spodeczkiem się dusiły, aż nie ostygły. W trakcie picia zbuntował się mój problematyczny żołądek, miałam wieczną zgagę i przez kilka godzin po wypiciu mi się nimi odbijało. Nie wspominając już o niekończących bólach brzucha. Także drożdże odstawiłam i po kilku dniach wszystko ustało. I nie, nie uważam siebie za idiotkę tylko dlatego, że zabite drożdże mi zaszkodziły [jak sugerowała koleżanka wyżej]. Po prostu mam wrażliwy żołądek który lubi mi płatać figle, a drożdże są jednak grzybami, więc wnioskuję, że się ciężko trawią. Nie zamierzam znowu ryzykować, nawet i trzy centymetrowym przyrostem, o nie!

    OdpowiedzUsuń
  14. Gorszej bzdury nie czytałam. Dziewczyno w głowę się stuknij, zanim drugi raz napiszesz takie bzdety. Wszędzie trąbia o dobrych właściwosciach drożdzy. A Tobie tylko chodzi o walory samkowe ?? Śmiech na sali. I jeszcze "zapach wcierek mi nie przeszkadza, a nawet jeśli komuś by przeszkadzał, to szybko się on ulatnia" hahahaaa, się uśmiałam. A drozdże moja droga wypija sie szybko, nie zwracajac uwagi na ich smak !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja polecam drożdże z mlekiem i miodem, praktycznie nie czuć ich smaku a efekty te same :)
    + działają świetnie na cerę! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja też pije, już 5 dzień, póki co zauważyłam że włosy mniej mi wypadają, co do porostu, za wcześnie by to stwierdzić, ale z poprzedniej akcji picia drożdży urosły mi 2 cm. na miesiąc, bez picia, rosną niecałe 1 cm. Skóra poprawiła mi sie po 2 tygodniach picia, co do paznokci, nie zauważyłam nic szczególnego. Myślę że to czy ktoś pije je czy nie to osobista sprawa, i każdy ma prawo powiedzieć swoje zdanie głośno, ale tak by kogoś nie obrazić.

    OdpowiedzUsuń
  17. "Zastanawiam się tylko, czy rzeczywiście dla włosów, martwego wytworu naszego naskórka (który, choć może być piękny, nie jest jednak niczym więcej) warto zrobić dosłownie wszystko. Czy kiedy jest się na tyle zdesperowanym, żeby sięgnąć po kostkę drożdży, nie należałoby zadać sobie podstawowego pytania: po co? Oczywiście, po to, aby szybciej osiągnąć wymarzoną długość, ale mi chodzi o taki rodzaj tego "po co?", który uświadomi nam, czym właściwie jest dla nas pielęgnowanie włosów."

    Piję drożdże od 2 tyg i widzę tego efekty. Jest to niesamowite. Nie uważam, że nie robię "dosłownie wszystko" dla poprawy jakości włosów, skóry, paznokci. A tym bardziej nie uważam się za zdesperowaną. Radzę dogłębnie prześledzić temat napojów drożdżowych a następnie nie wypowiadać się w taki sposób na forum. Gdyż widzę brak Ci wiedzy na ten temat. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja osobiście uwielbiam smak drożdży. Dziwny post, straszna hipokryzja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam sie w 100 % bardzo dziwny post i meeeega hipokryzja

      Usuń
  19. Nie rozumiem dlaczego napisałaś " ...jest się na tyle zdesperowanym, żeby sięgnąć po kostkę drożdży...". Ja piję drożdże i nie uważam siebie za zdesperowaną osobę... Uznaję to za kolejną naturalną metodę przyjmowania witamin i mikroelementów. Tak samo jak piję mleko z czosnkiem w zimie, zjadam orzechy, liście szpinaku, surowe żółtko jaja, piję wywar z cebuli, sok z buraka, herbatę z melisy lub mięty. Wszystko to są naturalne metody dbania o siebie - Niekoniecznie tylko o włosy, więc to zdanie wyjątkowo razi mnie po oczach... I nie nazywaj tego "katowaniem się" bo może rewelacyjnego smaku nie mają, ale można dodać mleka, posłodzić i wypić. Ja piję bez dodatków bo mi smakują. Widzę, że bardzo krytycznie podchodzisz do tego pomysłu, a mi poleciła go moja babcia i szczerze mówiąc stosuję jej metody dbania o urodę od kilku miesięcy i widzę ogromną poprawę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak !!! Naturalne najlepsze!

      Usuń
  20. Zgadzam się z postem tej Pani :) Kiedy piłam drożdże pogorszyło się moje samopoczucie..

    OdpowiedzUsuń
  21. więcej na ten temat można znaleźć http://modafon.pl/508-drozdze-na-wlosy.html

    OdpowiedzUsuń
  22. ja piję bo lubię, czy to drożdże czy siemię lniane -mnie smakuje a poza tym pozytywnie działa i to nie tylko pod względem włosów. Jak ktoś nie może przełknąć to niech nie pije :)

    OdpowiedzUsuń
  23. bardzo subiektywna opinia. ja np. wolę wypić kubek drożdży niż męczyć się z piciem skrzypu czy pokrzywy- ich zapach i smak jest dla mnie milion razy gorszy niż drożdże. pijąc zabite drożdże dostarczasz mikro i makroelementów więc jest to również z pożytkiem dla zdrowia. a wcierki i inne zewnętrzne metody walki z problemami ''włosowymi'' nie sa tak skuteczne, jak metody wewnętrzne czyli np picie drożdży. trochę więcej pokory sugeruję;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja również pije drożdże i dla mnie smak tego trunku jest rewelacyjny i mogła bym pić więcej razy na dzień niż tylko jeden .Blogerka najprawdopodobniej nigdy nie spróbowała wypić drożdży ,ani też nie zaznajomiła się z właściwościami tego dobroczynnego naturalnego produktu . Pokrzywa i skrzyp są dla mnie gorsze,natomiast drożdże to nektar przy tym .I tak jak napisł to przedmówca ;więcej pokory .A po za tym jeśli blogerka pisze to naraża się na różne kontrowersyjne odpowiedzi

      Usuń
  24. Oj tam! Pierdolety byle by nie pić. Nikt Cię nie zmusza :)

    OdpowiedzUsuń
  25. A mnie drożdże bardzo smakują. Nawet bez dodatków. I właśnie przyjemnością jest dla mnie pić ten napój :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Uwielbiam drożdże są pyszne, pomagaja dużo bardziej niż jakieś wcierki pokrzywy itp. Więc bardzo mi się nie podoba w jaki sposób jest to napisane... Moze jakas zazdrość? Dziwny blog :/ a i zastanowiłam sie 1 cm włosów to dla mnie dużo

    OdpowiedzUsuń
  27. Jak ktoś jest łysy od 17 roku życia, a przedtem miał piękne włosy (teraz mam 36 lat). Lekarze nie umieją pomóc... to chwyci się wszystkiego, nawet picia drożdży :( A posiadanie włosów nie jest tylko dla przyjemności. Nie chciałabyś, żeby ktoś Ci się gapił na łyse prześwity a Ty nie wiesz gdzie schować glowę :( Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja piłam drożdże przez 10 dni. Bardzo mi zależy na szybszym wzroście (zła decyzja u fryzjera). Smak mnie nie odpychał ale musiałam przerwać z powodu zatrucia. Ból mięśni, osłabienie. Przestałam pic i jest OK.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja dzisiaj wypiłam trochę drożdży zalanych ciepłą wodą i myślałam że umrę,wiem już że popełniłam błąd bo miałam je zabić gorącą wodą.Mam nadzieję że nie będę mieć dalej przykrych konsekwencji,proszę o radę co mogę teraz zrobić aby usunąć z organizmu tę szkodliwą dla mnie substancję,pomimo że poszło góra-dół.Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  30. Pilam drozdze nie caly miesiac , zniszczylam tym zoladek , musze teraz trzymac diete i co jakis czas brac leki bo swinstwo powraca ..

    OdpowiedzUsuń
  31. Smak drożdży to najmniejszy problem... Wiele Polek ma grzybicę i nawet o tym nie wie. Kuracja drożdżami może tylko wzmocnić chorobę. Ciągnie cię do słodyczy? Uwielbiasz fast foody? Masz mało energii w ciągu dnia? A może strułaś się już kiedyś drożdżami? POMYŚL zanim napijesz się drożdży!

    OdpowiedzUsuń
  32. Drożdże piekarnicze czyli takie które pije się w kuracji należą do gatunku Saccharomyces cerevisiae, drożdże wywołujące choroby są z gatunku Candida.
    Drożdże to bomba witaminowa ale trzeba pamiętać by nie pić ich dłużej niż miesiąc-dwa by nie nabawić się uczulenia na nie, później kuracje mozna powtarzać. Odżywiają włosy ale z różnym ale u każdego w różnym tempie, dlaczego? bo włosy, paznokcie są ostatnim miejscem gdzie docierają witaminy, bo ich stan jest dla naszego organizmu najmniej istotny przy prawidłowym funkcjonowaniu, więc np jeżeli dużo ćwiczymy, potrzebujemy więcej witamin by dotarły do naszej skóry, bo wykorzystujemy je przy zwiększonym wysiłku fizycznym. Drożdże wzmacniają nasz organizm, zalecane sa również przy zwiększonym wysiłku fizycznym, przemęczeniu organizmu, tabletki są wtedy wypisywane przez lekarza... No właśnie tabletki drożdżowe...powstają z oczyszczonych, wysuszonych i rozdrobnionych drożdży. Te drożdże są już martwe.
    Drożdże poprawiają również przemianę materii. Picie drożdży zalecił mi trener, konsultowałam to z lekarzem i dietetykiem, wyniki mnie zachwyciły, pozbyłam się trądziku wywołanego nadżerką na żołądku, włosy pięknie rosną, jest siła przy treningach, a kosmetyczka mnie nie lubi za grube paznokcie. 10/10;) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  33. A ja zgadzam się w 100% z tym postem. Picie drożdży poleciła mi lekarka na trądzik po pięciu dniach picia zalanych wrzątkiem a potem jeszcze wrzącym mlekiem drożdży zatrułam się nimi. Od czterech dni prawie nie wstaję z łóżka, mam biegunkę, wymioty, bolesny skurcz żołądka, piję jedynie herbatę i łykam leki ale mało dają. Dodam że takie zatrucie przydarzyło mi się pierwszy raz w życiu. Pierwszy raz w życiu mam biegunkę więc nie jest to spowodowane wrażliwością mojego przewodu pokarmowego. Na początku myślałam jaki to cudowny wynalazek i czemu pierwszy raz się z tym spotkałam po dwóch latach z przerwami brania antybiotyku na trądzik. Teraz wiem czemu. Nawet tyle antybiotyku nie zatruło mnie tak jak te drożdże. Wolę już nawet nie myśleć czy mi to przejdzie bo biorąc pod uwagę że to jednak grzyby może być trudno się ich z organizmu pozbyć.. Wszystkie dziewczyny które chwalą drożdże- cieszę się że wam się udaje i nie życzę wam aby w pewnym momencie załatwiły was tak jak mnie. Uważajcie bo to wcale nie jest taka cudowna metoda.

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja należę do wielbicielek drożdży - mogłabym je jeść łyżkami! Muszę się raczej zmuszać, by nie przesadzić. Jak dotąd nie miałam żadnych problemów żołądkowych.
    Stosuję kurację 2-3 miesięczną 1-2 razy w roku od ok. 3 lat. Muszę dodać, że z natury mam bardzo łamliwe i rzadkie włosy, a z wiekiem jest coraz gorzej (mam prawie 56 lat).
    Efekt po kuracji jest rewelacyjny! Nie chodzi mi tylko o szybkość wzrostu włosów, ale przede wszystkim o ich zagęszczenie! Trochę to tylko śmiesznie wygląda w pierwszych tygodniach, gdy nagle pomiędzy włosami wyrasta masa nowych włosów. Ale lepsze to niż „3 włosy na głowie”!

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...