Zapraszam także tutaj:

środa, 13 czerwca 2012

Patent na olejek rycynowy


Jak wspominałam, od jakiegoś czasu stosuję olejek rycynowy. Olejek ten jest powszechnie znany z właściwości wzmacniających włosy, a także rzęsy i paznokcie. Jest często używany jako przyspieszacz porostu - tak jak w moim przypadku. Niestety, poza cennymi właściwościami, jest też znany jako niezwykle trudny w aplikacji - olejek jest bardzo gęsty i kleisty, stąd też ciężko rozprowadzić go na włosach lub skórze głowy oraz zmyć. Wiele osób z tego właśnie powodu rezygnuje z jego stosowania.

Olej ten rzeczywiście nie jest przyjemny w użyciu, jednak jego aplikację może znacznie ułatwić zmieszanie go z innym produktem, który ma lżejszą konsystencję. Olejek możemy stosować zarówno na włosy, jak i na skórę głowy - stosuję go w obu przypadkach i w obu przypadkach nie mam większych problemów z jego zaaplikowaniem i zmyciem. :)

Stosując olejek na skórę głowy, dodaję do niego trochę prostej odżywki. Odżywka pełni dwie funkcje. Po pierwsze rozcieńcza olejek, dzięki czemu powstałe połączenie jest bardzo łatwe w aplikacji - odpowiednio gęste, ale nie zbyt kleiste. Po drugie w odżywce znajdują się łagodne substancje myjące, które sprawiają, że olejek o wiele łatwiej się zmywa.

Stosując olejek na włosy, mieszam go mniej więcej w stosunku 1:1 z innym, lżejszym olejem, np. winogronowym. Jego konsystencja jest wtedy lżejsza i nałożenie takiej mieszanki na włosy również nie stanowi problemu :) Także tutaj można dodać trochę odżywki, choć w moim przypadku same oleje wystarczają.

Wypróbowałam także inne sposoby aplikacji olejku rycynowego, które są dość popularne, czyli podgrzanie i rozcieńczenie ciepłą wodą. Żaden z tych sposobów nie przypadł mi do gustu. W pierwszym przypadku nie zauważyłam absolutnie żadnej różnicy - po podgrzaniu olejek nadal się kleił i nie chciał współpracować. W drugim zaś zmieszanie z wodą spowodowało, że mieszanina była za lekka i za rzadka i miałam wrażenie, że cały olejek spływa mi z włosów. Dlatego też uważam opisane wyżej sposoby za najskuteczniejsze w tym przypadku :)

Notka może nie jest jakaś szczególnie odkrywcza, ale mam nadzieję, że komuś się przyda. Post na temat działania olejku na porost włosów napiszę niebawem ;)


Pozdrawiam

4 komentarze:

  1. super sposób, na pewno przetestuję, bo ten olej sprawia mi więcej klopotów niż radości ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ok, przyznaję Ci rację :) Czułam się fajnie w takich włosach ale jakoś...niepełnie?
    Grunt, to znaleźć złoty środek :) Chorobliwe zapuszczanie włosów jest złem, mi bardziej zależy na dobrej kondycji. Twoje włosy np. wyglądają niesamowicie zdrowo!
    Obserwuję sobie (anonimoow) bo fajnie, trzeźwo piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja jestem jedną z tych osób, które przez ciężką aplikację oleju zaprzestały jego używania, ale wypróbuję Twój patent :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja stosuję tylko na skalp, podgrzany, pół na pół z olejkiem BabyDream. A na resztę włosów na razie Alterra Migdał&Papaya. Wiadomo jak to z olejami, trzeba się napracować przy zmywaniu, ale i tak nie jest tak ciężko jak się spodziewałam. O efektach jeszcze nie mogę wiele powiedzieć, bo robię to za krótko. Wypróbuję wersję z odżywką, ale nie wiem czy nie zaszkodzi po całonocnym trzymaniu jej na głowie. :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...