Przeglądając blogi, można dojść do nieco mylnego wniosku, że pielęgnacja włosów wiąże się z bardzo dużymi kosztami. W rzeczywistości wcale nie musi tak być - w tej notce chciałabym pokazać, że można dbać o włosy, nie wydając swoich wszystkich oszczędności.
Na początku powiem, że z natury jestem osobą oszczędną i nigdy pochopnie nie wydaję pieniędzy, nawet, jeśli są to niewielkie sumy. Dlatego też nie dałam się wciągnąć w szał wzmożonego kupowania i testowania kosmetyków, który można zaobserwować u wielu dziewczyn. Do pielęgnacji włosów podeszłam dość ostrożnie i stworzyłam swoje pielęgnacyjne minimum, które z czasem uzupełniam małymi kroczkami.
Prawda jest taka, że wcale nie trzeba kupować wielu kosmetyków, aby poprawić stan włosów. Jeszcze lepiej - kosmetyki naturalne (bądź "naturalne" - ciężko trafić na stuprocentowo naturalny kosmetyk) są na ogół dużo tańsze od profesjonalnych, naszpikowanych silikonami, drogeryjnych produktów, które w żaden sposób nie odżywiają włosów, a jedynie maskują ich zły stan. Już za kilka złotych można kupić dobrą odżywkę o sympatycznym składzie lub odpowiedający naszym potrzebom szampon. Trzeba jedynie wiedzieć, po jakie produkty sięgać, żeby być zadowolonym z zakupu i nie wyrzucać pieniędzy w błoto.
Jak kupować kosmetyki?
Jak nie zwariować, stojąc przy półce z kosmetykami? Czym się kierować, czego unikać, o czym pamiętać?
Przede wszystkim warto poczytać nieco o składnikach kosmetycznych, by być w stanie dokonać przynajmniej prostej analizy kosmetyku, który mamy w ręce. Nie warto wierzyć w opisy producentów - często mijają się one z prawdą. Producenci kosmetyków bazują na niewiedzy klienta, sprzedając mu produkt, który nie spełnia obietnic zamieszczonych na opakowaniu. Warto więc samemu zerknąć do składu i zobaczyć: czy ten szampon posiada silne detergenty, czy nie będzie zbyt mocny dla moich włosów? Czy ta odżywka zawiera naturalne ekstrakty, czy może silikony, których chcę unikać? Czy ten produkt posiada w składzie substancje, na które jestem uczulona? Dzięki podstawowej wiedzy będziesz mogła świadomie dobierać produkty, unikając kupowania w ciemno.
Kolejną pomocną rzeczą jest czytanie opinii o danym kosmetyku, choćby na innych blogach lub na Wizażu. Oczywiście każdy kosmetyk u różnych osób może się sprawdzić inaczej, ale jeśli mamy na oku coś droższego, a większość użytkowniczek była niezadowolona, należy się zastanowić, czy warto ryzykować.

I ostatnia, chyba najbardziej oczywista zasada: kupujemy kosmetyki z dolnej półki, jeśli nie chcemy wydać dużej ilości pieniędzy. Tylko pamiętamy o czytaniu składów. Jeśli kosmetyk jest tani, wcale nie oznacza to, że jest słaby! Kosmetyk za 5 zł często sprawdza się lepiej, niż ten za 50 zł. Należy tylko wiedzieć, jakie substancje w składzie są pożądane, a jakie nie.
W kolejnych notkach postaram się opisać kilka kosmetyków, które są niedrogie i mogłyby się znaleźć w pielęgnacyjnym wyposażeniu :)
Ostatnio nie mam zbyt wiele czasu na dodawanie postów, gdyż ciągle jestem w rozjazdach. Wczoraj wróciłam z Beskidu Niskiego, gdzie moje włosy (no, i nie tylko włosy...) przeżyły 11-godzinną wspinaczkę z dwiema burzami po drodze... mimo to wyjazd był zdecydowanie udany, a wędrówka niezapomniana :)
Jeśli ktoś chciałby zobaczyć trochę moich zdjęć (na wyjeździe nie obyło się bez wzmożonego fotografowania), serdecznie zapraszam na deviantArt lub na fotobloga.
Pozdrawiam serdecznie :)
Klaudia
Beskid Niski! moje miejsce na Ziemii:)))
OdpowiedzUsuńa mozna wiedziec jakie rejony Beskidu odwiedzasz? pozdrawiam serdecznie, megan705
byłam akurat u znajomych w Tylawie, stamtąd wybraliśmy się na pełną przygód wycieczkę na Baranie ;)
Usuńbardzo przydatny wpis :) czekam na kontynuacje :)
OdpowiedzUsuńOjj burza, ale dobrze, że miło wspominasz wypad :)
OdpowiedzUsuńMasz "pracowite" wakacje, super:) Bardzo przydatny post, a minimalna wiedza o składnikach kosmetycznych to podstawa udanych zakupów.
OdpowiedzUsuńzazdroszcze wyjazdów!
OdpowiedzUsuńwarto te4ż dodać, że kolekcjonowanie kosmetyków wiąże się z niebezpieczeństwem niewykorzystania ich w terminie i w efekcie tego wyrzuceniem. czasem naprawdę można poczekać na kolejną promocję. zyska na tym nasz portfel i miejsce w mieszkaniu. :)
OdpowiedzUsuńo właśnie, zapomniałam o tym :)
Usuńmasz rację ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na to samo :***
OdpowiedzUsuńhttp://justemois.blogspot.com/
Bardzo treściwy i mądry wpis. W sam raz dla mnie-początkującej włosomaniaczki :D
OdpowiedzUsuńPS: Otagowałam Cię w tym poście: http://algadia.blogspot.com/2012/08/tag-7-prawd-o-mnie.html
Pozdrawiam :)