Zapraszam także tutaj:

środa, 11 lipca 2012

Falowa niespodzianka :)

Oto, co następuje.

Wspominałam niedawno o mojej nieudanej próbie falowania, po której nieco zwątpiłam w swoje fale, jednakże ostatecznie postanowiłam się nie poddawać i jeszcze trochę o nie powalczyć :) Korzystając z Waszych rad, za które dziękuję, wypróbowałam kilka sposobów, m.in. stylizacji odżywką bez spłukiwania, ploppingu, ugniatania. Jako takie fale wychodziły, z różnym skutkiem - czasem nawet całkiem przyzwoite, czego przykładem jest zdjęcie zamieszczone po lewej stronie, pod ankietą :)

Wczoraj jednak udało mi się uzyskać bardzo fajne fale zupełnie nieoczekiwanie! Umyłam włosy dość późno, bo około godziny 21, stosując metodę OMO, nałożyłam na 15 minut odżywkę Garnier Awokado & Karite, a po jej spłukaniu osuszyłam włosy ręcznikiem i tak jak zwykle czekałam, aż naturalnie wyschną. Zanim to się stało, była już prawie północ i jakakolwiek stylizacja była ostatnią rzeczą, na jaką miałam ochotę. Jednak kiedy włosy były jeszcze odrobinę wilgotne, związałam je w coś w rodzaju koczka na czubku głowy , bo było mi gorąco. Po pół godzinie rozpuściłam je, aby tak jak zwykle nałożyć odżywkę bez spłukiwania + serum na końcówki i wtedy coś mnie podkusiło, aby je trochę pougniatać :) Zrobiłam to zupełnie od niechcenia, bez specjalnego starania.

Kiedy chwilę później spojrzałam w lustro...
(przepraszam za brzydkie zdjęcia z łazienki, ale była 1 w nocy i nie miałam jak zrobić lepszych)




Miałam FALE, regularne FALE, i to bez użycia ani kropli żelu, pianki, bez ani jednego wałka ani papilota! Nie mogłam uwierzyć, że to są moje własne włosy, w życiu bym nie przypuszczała, że mogą tak wyglądać :)

Przód był pofalowany bardzo ładnie, z tyłu gorzej. Podejrzewam, że jest to spowodowane tym, że włosy z przodu są nierówne ze względu na odrastającą ciągle grzywkę, a tył jest ścięty na prosto - nasuwa się tu więc refleksja, że przydałoby się jednak lekkie cieniowanie. Boję się jednak tego, że zamiast lekkiego wprowadzenia włosów w skręt, niechcący dołączę do subkultury emo albo skończę z piórami na głowie... Hmm, ale może się zastanowię i popytam o fryzjera, który zna się na swojej robocie ;)

Jak można się łatwo domyślić, efekt niestety nie utrzymał się do rana i obudziłam się z takimi włosami jak zazwyczaj. Na przyszłość więc przydałaby się chyba jednak odrobina żelu albo pianki, żeby fryzura utrzymała się dłużej. Grunt jednak, że wreszcie udało mi się je pofalować i wstępnie mam już na to jakiś sposób :)

Pozdrawiam!
Klaudia

12 komentarzy:

  1. Całkiem ładne Ci te fale wyszły :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też tak zawsze mam i fale są genialne. Odrobina środków do stylizacji i można gdzieś wyjść do ludzi :D

    OdpowiedzUsuń
  3. nie podobają mi się zbytnio te fale ;)
    jak dlugo dbasz o włoski już?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm, wyszły trochę zabałaganione i w sumie szybko się rozprostowały, ale i tak się cieszyłam :D
      generalnie to od lutego, czyli jakieś 5 miesięcy.

      Usuń
  4. próbuj, próbuj, w koncu znajdziesz spodób idealny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam naturalnie bardzo falowane włosy, w przeciwieństwie do mojej siostry. Kiedy chce osiągnąć efekt podobny do tego, który ja mam, używa wody morskiej. Próbowałaś?

    OdpowiedzUsuń
  6. Dość fajny efekt wyszedł :) spróbuję kiedyś też tak zrobić :)
    Ogólnie ciekawy blog :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To Twój naturalny kolor?
    Ładny efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  8. pewnie:) a kiedy kolejny post?:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wyszły Ci przepiękne fale. Bardzo mi się podobają.
    Pisałam w poprzednim poście, że włosy wyglądają na falowane i teraz trafiłam tutaj. Naprawdę śliczne są.
    Włosy falowane warto ciąć warstwami, fale kręcą się najczęściej od pewnego momentu. Muszą mieć określoną dlugość.
    Zapewne zaglądałaś na zakręcone forum na wizażu, skoro posługujesz się pojęciami wizażowymi.
    Serdecznie zapraszam i pozdrawiam

    Gaja

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...