Zapraszam także tutaj:

sobota, 16 marca 2013

Pierwsze farbowanie khadi Orzechowy Brąz - moje wrażenia

Tak, ostatecznie zdecydowałam się na farbowanie henną.


Zrobiłam wszystko tak, jak mi radziłyście, to znaczy zalałam proszek wodą o temperaturze ok 50*C (zużyłam około 2/3 opakowania), nie czekałam, aż farba się utleni, tylko od razu nałożyłam na włosy. Trzymałam około godzinę pod czepkiem i ręcznikiem.

Efekt?


Kolor ciemniejszy, głębszy, chłodniejszy, jednolity, 
a włosy wreszcie (!) błyszczące, wzmocnione i wyglądające zdrowo! :)

Drażniło mnie to, że mimo tak długiej pielęgnacji i dobrego stanu ciągle były matowe i bez życia. Teraz wreszcie wyglądają jak trzeba :P Kolor pogłębił się i dodatkowo ochłodził, co bardzo mi się podoba (nie widać już rudawych refleksów, które pojawiały się na dolnej, nieco zniszczonej części włosów). Na zdjęciach są nieco potargane, ponieważ po hennie trochę się elektryzowały, więc nie mogłam ich porządnie rozczesać, a jedynie przeczesać palcami. Szkoda też, że nie udało mi się zrobić lepszych zdjęć, ale o tej porze dnia trudno o równomierne światło. Mam nadzieję, że niedługo będę mogła je fotografować na dworze, jednak wczoraj w Lublinie mieliśmy śnieżycę stulecia - przysięgam, że odkąd żyję, nie widziałam czegoś takiego. Wiatr o prędkości 50km/h w połączeniu z padającym przez cały dzień śniegiem daje naprawdę piorunujący efekt... Moje drzwi wejściowe były zasypane do połowy, trzeba było wchodzić przez garaż, bo nie dało się do nich dojść, a na mojej ulicy są 1,5 metrowe zaspy. Żeby to nie być gołosłownym...

dzisiejsze zdjęcie, tu już po lekkim rozpuszczeniu i być może uporządkowaniu śniegu przez gospodarza posesji - żałuję, że nie mogę Wam pokazać, jak wyglądało to wczoraj... istna śniegowa pustynia, można było nawet zaobserwować śnieżną odmianę wszelkich rodzajów wydm :P

Tak więc, na razie nici ze zdjęć na zewnątrz, zwłaszcza, że znowu dopadło mnie jakieś przeziębienie :( Nie wiem jak Wy, ale ja nie znoszę zimy, nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie zrobi się ciepło!

Wracając jednak do tematu, żałuję, że wahałam się w kwestii farbowania :) Jak na razie efekt zdecydowanie mi się podoba, mam nadzieję, że za jakiś czas będzie równie dobrze. Zmiana jest subtelna, a największą zaletą jest to, że włosy odżyły, wzmocniły się, ich kolor jest wyrównany, końcówki w lepszym stanie. Nie widać rudości, których się obawiałam. Ciekawa jestem, jak długo utrzyma się ten efekt i jak włosy będą wyglądały za 2-3 miesiące, na razie jednak pierwsze farbowanie mogę śmiało zaliczyć do udanych ;)



Pozdrawiam serdecznie,
Klaudia

4 komentarze:

  1. o tak, wczoraj zgubiłam się na chodniku ;) tak był zasypany że w końcu ulica szłam...

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny efekt ;) słyszałam że henna poprawia stan włosów i pogrubia je. ja za niedługo farbuje naturalną farbą sante. ale na henne też przyjdzie pora ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Extra efekt! Gratuluje :).

    OdpowiedzUsuń
  4. 3henny za mną i żałuję, że tak późno się nią zainteresowałam. To najlepsze co można włosom zrobić, a do chemii już nie wracam ^^ Polecam każdej kobiecie interesującej się włosami, dużo babrania, no ale trzeba cierpieć coby pięknym być :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...