Zapraszam także tutaj:

sobota, 1 czerwca 2013

Moje włosy - Czerwiec 2013

Dziś 1 czerwca, więc czas na włosową aktualizację. Niestety, pogoda nie sprzyja robieniu zdjęć ani na zewnątrz, ani w pomieszczeniu, więc nie miażdżą jakością, ale muszą wystarczyć.




Co słychać u moich włosów? Tak jak pisałam, poświęcam im nieco mniej uwagi, przede wszystkim mniej je olejuję (choć nie wiem, czy do tego nie wrócę... o tym za chwilę :)). Mniej więcej w połowie miesiąca postanowiłam, że skupię się teraz na przyspieszaniu ich porostu, ponieważ minęły dwa miesiące od ostatniego podcięcia, przydałoby się już kolejne, a wciąż stoją w miejscu. Postanowiłam na początek przetestować olejek Amla Dabur, później wypróbuję łopianowy.

Jeśli zaś chodzi o oleje, to wydaje mi się, że moje włosy mają nowego ulubieńca - olej lniany! Kilka dni temu zastosowałam go po raz pierwszy i dał naprawdę niesamowite efekty. Chyba po raz pierwszy po zastosowaniu oleju moje włosy naprawdę błyszczały, co widać chociażby na powyższym zdjęciu - kiepskiej jakości co prawda - ale myślę, że można zauważyć różnicę, nie są tak matowe jak zwykle ;)

Poza tym zrezygnowałam z zaplatania włosów w warkocz na noc. Może ich kondycja nieco ucierpi, ale mam już dość pofalowanych włosów, chciałabym czasem widzieć je w ich naturalnej formie.

W maju farbowałam też włosy henną, niestety kolor szybko się wypłukał i pozostawił po sobie więcej rudości niż ostatnio. Orzechowego Brązu zostało mi jeszcze na jedno farbowanie, a potem wypróbuję chyba Ciemny Brąz, gdyż chciałabym uzyskać nieco ciemniejszy kolor (henna nie rozjaśnia włosów, ale z powodu rudości odbijają one teraz nieco inne światło, przez co wydają się jaśniejsze).

I na koniec zdjęcie przedstawiające 2-miesięczny przyrost (od dnia ostatniego podcięcia). Nie urosły jakoś bardzo dużo, ale widać, że coś tam przybyło. Dlatego też odłożę chyba podcięcie na następny miesiąc.

28.03. i 28.05

To wszystko :) Plany na czerwiec?
1. przyspieszanie porostu - olejek Amla, łopianowy, wcierka z kozieradki, zastanowię się też nad suplementacją
2. stosowanie oleju lnianego na długość


A jak tam Wasze włosy po pierwszych wiosennych miesiącach?

Pozdrawiam,
Klaudia

7 komentarzy:

  1. Moje włosy sprawiają mi mniej kłopotów wiosną. Nie dlatego, że są gładsze czy obiektywnie szybciej rosną. Po prostu nie zwracam na nie aż takiej uwagi jak wcześniej. Rosną sobie niezauważenie, więc jak na nie czasem spojrzę to widzę różnicę :P Mam ochotę na zmiany - myślę nad grzywką :) Jak przyjdą upały to pewnie będę pluła sobie w brodę, ale jak zrobię dłuższą to zawsze jakaś spinka ją przytrzyma ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje fale kochają wiosnę i lato, problemy zaczną się późną jesienią i zimą ;)

    A teraz stosuję na zmianę odżywki proteinowe z emolientowo-humektantowymi, olejuję co każde albo co 2 mycie i na razie sprawują się bardzo dobrze ;)

    Niech Twoje rosną jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie maj nie był łaskawy, mam mały kryzys włosowy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz bardzo łądne włosy..piękniejsze niż te płaskie tafle innych. są puszyste, naturalne...naprawde fajnie się ogląda jak rosną coraz bardziej na dlugosci:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) to dla mnie wyjątkowy komplement, choć osobiście chciałabym mieć właśnie taką gładką taflę :P ale na moich włosach nigdy takiej nie uzyskam, bo niestety nie taka ich natura

      Usuń
  5. Faktycznie pojawił się połysk :)
    Podoba mi się Twój kolor włosów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam.
    Bardzo ładne włoski, chyba ci ten lniany służy :)
    I chyba, oprócz koloru, mamy podobne włosy, tylko ja w naturze blond, pofarbowany Khadi na ciemny brąz.
    Spróbuj olejować włoski przed myciem olejem lnianym, położonym na glut z siemienia lnianego. U mnie rewelacja. Na takie wilgotne od żelu wcieram olej i tak sobie dosychają jak mam czas (czasem nawet zostawiam na naco), albo i nie dosychają - zwilżam jakąś odżywką, żeby zemulgować olej. Zostawiam na chwilę, myję szamponem skalp, piana spływa i myje włosie. po spłukaniu jakaś maska (jeśli jest czas) albo odżywka na króciutko, spłukanie. Na koniec pseudo stylizacja - trochę (ziarnko groszku, fasolki) odżywki, jakiejś tłustej, najczęściej garnier AiK i sobie schną. Tak naprawdę nie trwa to długo, chyba, że maskuję, ale to raz na tydzień, czasem raz na dwa. Włoski moje bardzo zadowolone z lnianego olejowania.
    więc może twoim też się spodoba?
    Pozdrawiam
    Monia

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...