Dbam o włosy od kilku miesięcy, ale stwierdziłam, że przydałoby się jakoś zanotować to wszystko, co przez pielęgnację chcę osiągnąć :)
Zmiana w wyglądzie włosów od samego początku zachodziła bardzo małymi kroczkami i właściwie dopiero teraz, po tych 7-8 miesiącach mogę stwierdzić, że obecna pielęgnacja rzeczywiście przynosi efekty. Zdaję sobie też sprawę z tego, że moje włosy są włosami trudnymi i prawdopodobnie nigdy nie uda mi się osiągnąć dokładnie takiego efektu, jaki bym chciała, jednak myślę, że wiele jeszcze może się zmienić, jeśli chodzi o ich kondycję :)
Zapraszam do przeczytania o moich włosowych marzeniach!
WŁOSY ZDROWE NA 100% DŁUGOŚCI
Najniższa partia moich włosów wyrosła za czasów, kiedy nie dbałam o dietę i używałam zbyt ostrych szamponów, które je zniszczyły. Nic więc dziwnego, że na dole moje włosy są nieco postrzępione, mocniej przesuszone i wyglądające gorzej niż reszta. Moim celem jest zapuszczenie włosów praktycznie na nowo, czyli uzyskanie w 100% włosów, które wyrosły po zmianie nawyków żywieniowych i pielęgnacji, niezniszczonych szamponami, po prostu zupełnie zdrowych :)
Jak sytuacja wygląda obecnie?
Moje włosy mają długość 43 cm, z czego 28 cm to nowe włosy, tak więc posiadam około 65% zdrowych włosów. Oczywiście w ciągu 7 miesięcy włosy nie urosły o 28 cm, oceniam po prostu wizualnie granicę zniszczeń.
Nie mam lepszego zdjęcia, ale chyba mniej więcej widać, gdzie ta granica się znajduje - ja przynajmniej wyraźnie dostrzegam ją "na żywo".
Widać, że "nowe" włosy są zupełnie inne od tych "starych" :) Dlatego też jest to mój aktualny priorytet - regularne pozbywanie się dolnej warstwy. Stąd też nie dbam zbytnio o ich długość, ale o tym później :)
BLASK!
Bardzo chciałabym, aby moje włosy pięknie błyszczały. Niestety jest to rzecz, z którą mam ogromny problem :( Moje włosy nie są równe i nigdy nie stworzą gładkiej tafli, zupełnie nie wiem więc, jak mam ten cel osiągnąć :( Właśnie przez brak blasku moje włosy często wyglądają na przesuszone i zaniedbane, a przecież takie nie są! Z tego też względu zazdroszczę dziewczynom, które już po kilku miesiącach pielęgnacji uzyskały piękne, lśniące włosy - ja czasem mam wrażenie, że moje reagują na wszystko wolniej.
Marzę więc o gładkich i błyszczących włosach, które wyglądają po prostu na mocne i zdrowe.
KONDYCJA
Wymaga ciągłej poprawy. Chciałabym, aby w przyszłości uzyskały niższą porowatość, mniej się rozdwajały i niszczyły, po prostu były mocniejsze (choć w tej kwestii jest już i tak znaczna poprawa). Za klucz do tego sukcesu uważam dietę :) Ciągle walczę też z przesuszeniem, również jest duża poprawa, głównie dzięki odżywkom d/s stosowanych jako b/s.
Chciałabym też, aby słabiej reagowały na wilgoć w powietrzu - aktualnie mam z tym spory problem, gdyż natychmiast po wyjściu na dwór robią się sztywne, napuszone, niszczą się od byle czego i nie da się ich przygładzić. Myślę, że wynika to z ich wysokiej porowatości, nie wiem, czy da się coś z tym zrobić...
GĘSTOŚĆ
Bardzo ważny cel od początku włosomaniactwa, chciałabym, by moich włosów było więcej, a mają skłonność do wypadania. Raz jest lepiej, raz gorzej. W tej kwestii jest jednak i tak spora poprawa, w porównaniu do tego, co było kilka miesięcy temu, więc nie narzekam :)
|
aktualny kucyk |
FALE
Moje włosy są nieco falowane, ale ciężko jest wydobyć z nich jakiś faktyczny skręt. Nie pogardziłabym, gdyby był trochę mocniejszy, ale przeżyję, jeśli zostanie tak jak jest :) Chciałabym jednak, by włosy tworzyły mocniejszy skręt naturalnie, bez konieczności babrania się dwie godziny w żelach i piankach, bo wiem, że nie będzie mi się chciało ich stylizować. Zastanawiam się, czy to jest w ogóle możliwe... Aktualnie myślę też, czy w moim przypadku skręt ma jakiś związek z długością, może dłuższe falowałyby się mocniej?
|
cudowne, falowane włosy :) |
PS. Na wielu moich zdjęciach możecie zobaczyć fale, ale zwykle mają pochodzenie odwarkoczowe :P
NO WŁAŚNIE - DŁUGOŚĆ
Sprawa z długością wygląda tak, że jest to właściwie coś, na czym najmniej mi zależy. Dzisiaj zrobiłam zdjęcie swoich włosów i stwierdziłam, że tyle mnie satysfakcjonuje. Nie będę więc ich póki co dalej zapuszczać, a skupię się na podcinaniu :)
Dzisiejsze zdjęcie:
Swoją drogą, ostatnio fotografowałam je 2 tygodnie temu i bardzo dużo od tej pory urosły! Czyżby była to zasługa olejku rycynowego? :)
Widzicie różnicę? :)
To by było na tyle, jeśli chodzi o moje włosowe cele :) Mam nadzieję, że przynajmniej część z nich uda mi się kiedyś zrealizować...
Pozdrawiam serdecznie,
Klaudia
PS. Wybrałam się dzisiaj do sklepu fryzjerskiego w moim mieście i dowiedziałam się, że najtańsze nożyczki kosztują tam 44zł - dla mnie to dosyć dużo :( No nic, będę musiała szukać dalej...