28.06. |
Podsumowanie czerwca.
Czerwiec z jednej strony był dla moich włosów dobrym miesiącem, a z drugiej niekoniecznie. Tą dobrą stroną jest fakt, że chyba wreszcie zyskały przyzwoity stopień nawilżenia i odżywienia, co mnie cieszy, bo jeszcze niedawno czegoś im wyraźnie brakowało ;) Złą stroną jest to, że znowu zaczęły wypadać, z największym natężeniem w środku miesiąca. Nie wiem, czym to jest spodowowane, ale próbuję przeciwdziałać, więc liczę na poprawę.
Na powyższym zdjęciu włosy wyglądają jakoś dziwnie, nie wiem, jakby były nieumyte albo przeciążone... w dniu, kiedy je robiłam, były jednak całkiem sympatyczne i nie mogłam im nic zarzucić ;) Nie wiem, dlaczego tak wyglądają na zdjęciu.
Ze względu na pogodę - wysokie temperatury i słońce - w czerwcu musiałam częściej stosować maski nawilżające. Zauważyłam także, że im dłużej prawidłowo dbam o włosy, tym... są mniej proste ;) Tak, moje idealnie proste włosy, których wiele osób mi zazdrościło, zaczynają się falować. Dla mnie to dobra informacja - uwielbiam falowane włosy! W najbliższym czasie zamierzam więc wypróbować metody stylizacji fal, kto wie, może coś z tego wyjdzie ;)
Produkty, których używałam w czerwcu:
- balsam do kąpieli Babydream fur Mama, szampon Malwa Czarna Rzepa, szampon Barwa tataro-chmielowy
- odżywka Garnier Awokado & Karite
- maska Alterra Granat & Aloes
- olejek Alterra Granat & Awokado
- olej winogronowy
- olejek rycynowy
- odżywka bez spłukiwania Joanna Miód & Proteiny mleczne
- serum Loreal Proffesional
- odżywka Jantar (jako wcierka)
Z racji wzmożonego oszczędzania (odkładam pieniądze na lekcje śpiewu) nie mogłam sobie pozwolić na zakup wielu nowych produktów, z tego też powodu właściwie nic nowego nie przetestowałam. Udało mi się jednak zdobyć odżywkę Jantar, która jak na razie sprawuje się dobrze, ale czekam na pierwsze przyrostowe efekty ;)
W kwestii przyrostu... Przez cały czerwiec stosowałam olejek rycynowy, jednak nie wiem, czy mogę się wypowiedzieć w kwestii efektów jego działania. Według moich pomiarów, którym nie bardzo dowierzam, włosy urosły ok. 2 cm i myślę, że mniej więcej taki przyrost widać na zdjęciu (aktualnie orientacyjna długość to 38 cm):
Starałam się dobrze dobrać zdjęcia, zestawić je tak, aby czubek głowy i ramiona były na tym samym poziomie i myślę, że mi się mniej więcej udało ;) Przyrost z ostatniego miesiąca jest więc całkiem zadowalający. Nie wiem jednak, na ile jest to zasługa olejku rycynowego, ponieważ odkąd dbam o włosy, a zwłaszcza o końcówki, moje włosy same z siebie rosną szybko (pisałam o tym tutaj).
Jeśli chodzi o plany na kolejne tygodnie, zamierzam po pierwsze: wypróbować metody dla falowanych, żeby przekonać się, czy z moich włosów mogą wyjść jakieś ładne, porządne fale, oraz testować wcierkę Jantar. Słyszałam o niej tak wiele pochlebnych opinii, że jestem bardzo ciekawa, czy rzeczywiście tak dobrze działa na włosy. Zamierzam też wrócić do brania Skrzypovity, bo w czerwcu jakoś tak wyszło, że przerwałam kurację, a tabletek zostało mi jeszcze całkiem sporo. Zdecydowałam także, że jednak zapuszczę włosy, o czym wspominałam już w tym poście - chcę osiągnąć długość do połowy pleców.
Wstawiam jeszcze jedno zdjęcie, zrobione przed chwilą przedstawiające świeżo umyte włosy - oczywiście moje nierówne, dysplastyczne włosy fruwają sobie naokoło mojej głowy jak chcą, ale przynajmniej nie wyglądają tu na obciążone.
2.07 |
To by było na tyle podsumowań :)
Pozdrawiam serdecznie,
Pozdrawiam serdecznie,
używałam Babydream fur mama ale nie przypadł mi do gustu
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie -http://standardowa21.blogspot.com/
obserwuję :)