Zupełnie nie planowałam robienia jakichkolwiek podsumowań w najbliższym czasie, jednak wczoraj wzięłam się za przeglądanie starych zdjęć i to, co zobaczyłam, sprawiło, że jestem w niemałym szoku...
Cały czas miałam wrażenie, że moje włosy się prawie nie zmieniają, ale dopiero z perspektywy czasu widać jak na dłoni, że świadoma pielęgnacja jest dla nich zbawienna. Nie mogę uwierzyć, że minęło tak niewiele czasu, a poprawa jest tak ogromna!
Pierwsze zdjęcie zostało zrobione pod koniec czerwca. W klasie maturalnej włosy wypadały mi po prostu na potęgę z powodu stresu, przemęczenia i chorowania. Nigdy nie były tak rzadkie - miejscami było widać prześwity, takie jak na powyższym zdjęciu, a i same włosy były w opłakanym stanie - bardzo słabe, kruche, było ich bardzo, bardzo mało. Całe szczęście, że wówczas nie pozostawiłam ich samym sobie, tylko zaczęłam działać i dzięki temu dziś mogę się cieszyć tym, co widoczne jest na zdjęciu po prawej stronie :) Dodatkowo na czerwcowym zdjęciu były po mocnym skróceniu dokonanym na początku prawidłowej pielęgnacji i, jak na mnie, były wyjątkowo krótkie. Nie żałowałam ścięcia, ale nie czułam się dobrze w tej długości i wolałam je z powrotem zapuścić. Jak widać, dzisiaj moje włosy wyglądają zupełnie inaczej, z czego się bardzo, bardzo cieszę!
Jak wyglądała moja pielęgnacja przez ostatnie pół roku?
- mycie włosów co drugi dzień szamponem bez SLS
- po każdym myciu stosowanie odżywki bez silikonów
- około raz w tygodniu maska po myciu na godzinę pod czepek i ręcznik
- 1-2 razy w tygodniu olej na 2-3 godziny przed myciem pod czepek i ręcznik
- po każdym myciu stosowanie odżywki b/s
- stosowanie olejów i wcierek na skórę głowy
- podcinanie końcówek co 2 miesiące
- zabezpieczanie końców odżywką b/s i silikonowym serum po każdym myciu
- rozczesywanie tylko suchych włosów
- spanie w koczku lub warkoczu
- zdrowa dieta - zupełne wyeliminowanie z niej fast foodów, słodzonych napojów, częściowo słodyczy i innych bezwartościowych produktów, wprowadzenie większej ilości warzyw, owoców, picie herbat ziołowych
- suplementacja - na początku tabletki ze skrzypem, od niedawna skrzypokrzywa
- regularny peeling i masaż skóry głowy
- w lecie zabezpieczanie przed słońcem, zimą przed mrozem i wiatrem
- nieużywanie prostownicy, lokówki, farby, suszarka tylko sporadycznie
Ufff... to chyba wszystko, choć nie sposób tu wspomnieć o wszystkich wypróbowanych specyfikach i eksperymentach :) Mam nadzieję, że stosowane przeze mnie metody okażą się pomocne dla niektórych z Was. Życzę Wam wielu włosowych sukcesów!
Pozdrawiam serdecznie,
Klaudia :)
ja dziś zauważyłam wielką różnicę w stanie paznokci, haha, dzień odkryć :D
OdpowiedzUsuńjaaakie zdrowe włosy *-*
Widać zmianę i to wielką-piękne włosy!
OdpowiedzUsuńTakie podsumowania jednak się przydają - chociażby po to, żeby uświadomić nam, jakie efekty daje nam to nasze włosomaniactwo ;) Jestem ciekawa, jak moje włosy zaprezentują się po takim czasie świadomej pielęgnacji, mam nadzieję, że będę zadowolona z efektów ;D
OdpowiedzUsuńwow, jest efekt, gratuluje! :)
OdpowiedzUsuńduzo Ci wloski urosly:)
OdpowiedzUsuńA teraz zapraszam Cie na krótki wpis na moim blogu, który pokazuje jakie ciężkie potrafią być chwile w życiu i jaką traume ostatnio przeżyłam, mam nadzieje ze inne dziewczyny to przeczytają i będą uważać na imprezach, pozdrawiam Kochana.
Nawet rok nie upłynął, a Twoje włosy stały się sto razy grubsze i z większą objętością, wow! :)
OdpowiedzUsuńNiewyobrażalne jest to że w tak krótkim czasie udało Ci się je tak mocno zagęścić! Widać zmiany jak na dłoni :)
OdpowiedzUsuńPS: Zazdroszczę nowego ,genialnego zdjęcia profilowego :D
Na twoim przykładzie widać, że zmiana pielęgnacji działa! Gratuluję wytrwałości i życzę jeszcze zdrowszych i piękniejszych włosów! :)
OdpowiedzUsuńOgromna różnica w długości i wyglądzie :) Trzymam kciuki za kolejne postępy :)
OdpowiedzUsuńzmiana jest i to duża ;)
OdpowiedzUsuńgęstość zdecydowanie na plus!
OdpowiedzUsuń