Długo przyglądałam się nieszczęsnemu zdjęciu z ostatniej aktualizacji i zastanawiałam się, co jest nie tak z moimi włosami. Stwierdziłam, że najwyraźniej moje włosy mają jednak po prostu strukturę włosów falowanych, tyle, że jak przychodzi co do czego, to wcale nie chcą się falować. Nie wiem, jak mam o nie dbać - traktowane jak włosy proste wyglądają źle, a próby wydobycia skrętu kończą się zazwyczaj jeszcze gorzej.
Wczoraj postanowiłam jednak dać im jeszcze szansę i kupiłam żel do włosów (wcześniej próbowałam na piankę/odżywkę/żel lniany).
Zaczęłam od mycia oczyszczającym szamponem i nałożeniem na godzinę maski z dodatkiem hydrolizowanej keratyny. Potem całość spłukałam i potrzymałam przez chwilę pod ręcznikiem, następnie mokre jeszcze włosy zaczęłam ugniatać (bez wcześniejszego rozczesania i bez użycia stylizatora) i zebrałam włosy w turban (plopping) na około 15 minut. Następnie zdjęłam go i wtarłam we włosy trochę żelu, dodatkowo je przy tym ugniatając i ponownie założyłam turban na 15 minut. Potem dołożyłam stylizatora, ostatni raz ugniatając i zostawiłam do samodzielnego wyschnięcia.
Zdjęcie po lewej przedstawia włosy na tym etapie - mokre, niedługo po stylizacji.
Włosy schły dość długo, starałam się ich w tym czasie nie dotykać, oczywiście skręt trochę się osłabił, miejscami pojawił się puch, ale kiedy zrobiłam zdjęcie suchym włosom, stwierdziłam, że nie jest tak źle. Położyłam się spać, nie związując ich w żaden sposób, nie nakładając na nie już ani odżywki b/s, ani silikonowego serum.
Zdjęcie zrobione tuż przed snem - włosy suche, nieodgniecione z żelu.
Rano obudziłam się już z odgniecionymi włosami. Kiedy spojrzałam w lustro, wydawało mi się, że fale zupełnie się rozprostowały, ale po zrobieniu zdjęcia od tyłu okazało się, że coś tam jednak zostało. Jest to jednak bardziej "coś tam" niż fale, ale to i tak najbardziej udana jak dotąd próba stylizacji ;p
Włosy są miejscami spuszone i szorstkie, ale nie aż tak, jak po piance, więc przy kolejnej próbie na pewno też użyję żelu. Żałuję, że nie mam suszarki z dyfuzorem, może byłoby łatwiej i efekt byłby lepszy.
Włosy wyglądają jednak całkiem nieźle (jak na nie) - widać, że nie odstają tak od głowy tak jak zwykle, nie są tak spuszone i wyglądają na zdrowsze. Nie jestem jakoś straszliwie zadowolona z efektu, ale myślę, że jest to jakiś krok naprzód ;)
Co sądzicie o tych falach i co mogłybyście mi jeszcze doradzić w kwestii wydobywania skrętu na takich włosach? :)